Moja wycieczka do Londynu związana była głównie z pracą. Zabawiłam tam kilka dni, a zobaczyłam całkiem sporo :) Na wyspy dotarłam o 8:00, więc załapałam się na klasyczne angielskie śniadanie. Pyszne, ale na dłuższą metę moja wątroba błagałaby o litość. Polacy takie potrawy jedzą raczej na obiad.
Zaczęłam od podziwiania Opactwa westminsterskiego – miejsca koronacji królów Anglii. Tam również w 1953r. na tron wstąpiła królowa Elżbieta II. Przemieszczając się do National Gallery uważnie oglądałam symbole Londynu: Big Ben, Parlament, London Eye. Nie zabrakło również czasu na zakupy. Piccadilly Circus oraz Oxford Street to wymarzone miejsca, gdzie można pozbyć się gotówki. Zmęczona i pełna wrażeń po drodze do hotelu zahaczyłam o chińską restaurację, by nasycić żołądek.
wjeżdżamy do Londynu
Opactwo
nad Tamizą
przed National Gallery
Piccadilly Circus
Buckingham Palace
towarzystwo chyba po herbatce u królowej...
... palce lizać!!!
Mnóstwo wrażeń, atrakcji, pięknych widoków. A to dopiero pierwszy dzień...
Rewelacja, też tak chcę!;)
OdpowiedzUsuń