Jedno sobotnie popołudnie wystarczyło, by zwiedzić przepiękne miejsce w doborowym towarzystwie. W Ujeździe (woj. świętokrzyskie) byliśmy już kilka lat temu. Wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale zamek i tak zrobił na nas spore wrażenie, a to za sprawą renowacji. Po zaawansowaniu przeprowadzanych robót, coś nam się wydaje, że to jeszcze nie koniec.
Między chłodnymi murami oraz korytarzami piwnicznymi można spacerować godzinami. Budowla o tyle ciekawa, że jak podaje informacja na bilecie - symbolizuje kalendarz. 4 baszty to kwartały, 12 sal - miesiące, 52 pokoje - tygodnie, 365 okien - dni w roku. Ponoć jak wypadł rok przestępny, odsłaniano dodatkowe 366 okno.
Za czasów Krzysztofa Ossolińskiego wnętrze zamku musiało zapierać dech w piersi. Sufit jednej z komnat w wieży tworzyło akwarium, natomiast w stajniach konie Ossolińskich jadały z marmurowych żłobów, przeglądając się w lustrach z kryształu (!).
| na bramie wjazdowej wyraźnie widać krzyż i topór |
| zamek zbudowany został w latach 1631-1644, co zostało uwidocznione przy wejściu na dziedzińcu |
| widoki z zamkowego okna spacerkiem wokół zamku rzut oka na zamek od strony parkingu a na koniec jeszcze mix fotek |


Bardzo klimatyczny zamek:)
OdpowiedzUsuńByłam dziesięć lat temu, nic się nie zmienił;)
OdpowiedzUsuńPodobno zmije tam mozna spotkać, ktos gdzieś straszył...?
O żmijach nie słyszałam. Niestety nikt też nie straszył :(
OdpowiedzUsuń