Jeden dzień na Warszawę to zdecydowanie za mało. Wstałam o godz. 4:20, by na 10:00 być w stolicy. Dzięki uprzejmości pewnego pana dziennikarza udało mi się zobaczyć Polską Agencję Prasową od wewnątrz. Sunąc między biurkami zapracowanych dziennikarzy, obserwowałam skupienie na ich twarzach oraz wsłuchiwałam się w nieustające klikanie setek klawiatur. Następnie ruszyłam, by zobaczyć Starówkę oraz Plac Zamkowy.
Kolumna Zygmunta
Plac Zamkowy
po drodze rzut oka na Stadion Narodowy
W związku z tym, że pogoda udała się wręcz wymarzona cały dzień poświęciłam na piesze wędrówki. Następnym punktem spaceru było Krakowskie Przedmieście i oczywiście Pałac Prezydencki.
Następnie minęłam Uniwersytet Warszawski, by dotrzeć do centralnego punktu "wyprawy", czyli Sejmu. W momencie kiedy przysłuchiwałam się obradom na temat mączki kostnej, ku mojemu zaskoczeniu w sali obrad pojawiła się Sharon Stone.
Dzień zakończył się na 30. piętrze Pałacu Kultury i Nauki, by jeszcze raz podziwiać Warszawę.
Mimo że nie jest to najpiękniejsze polskie miasto, to i tydzień na Warszawę (liczoną z przedmieściami) to mało...
OdpowiedzUsuńfajne fotki, jak pocztówki
OdpowiedzUsuń